aktualności
o klubie
futsal
liga okręgowa
drużyny młodzieżowe
ośrodek szkoleniowy
sponsoring
BLF
linki

 
 

PA Nova Eurogames Gliwice - Rekord Bielsko-Biała 4:4 (4:4) FUTSAL

Remis na życzenie


0:1 – Piotr Szymura w 8 min.
0:2 – Bogusław Szczotka w 8 min.
1:2 – Sebastian Wiewióra w 9 min. po rzucie wolnym pośrednim
1:3 – Piotr Wieczorek w 11 min.
1:4 – Robert Dąbrowski w 18 min. po rzucie wolnym pośrednim
2:4 – Sebastian Wiewióra w 19 min. z rzutu karnego z 10 m
3:4 – Sebastian Wiewióra w 19 min. z rzutu karnego z 10 m
4:4 – Sebastian Wiewióra w 19 min. z rzutu karnego z 10 m
Rekord: £ukasz Groszak (Krzysztof Burnecki) – Piotr Wieczorek, Robert Dąbrowski, Piotr Szymura, Andrzej Szal, Piotr Bubec, Arkadiusz Mroczek, Piotr Jaroszek, Bogusław Szczotka, Andrzej Żupa, Mateusz Żemła.
GLIWICE (22 stycznia, g. 18.00). Przez pierwsze 18 minut rekordziści grali znakomicie i nic nie wskazywało, iż mogą stracić punkty. Gospodarze byli zupełnie bezradni wobec szybkich i falowych ataków bielszczan. Gliwiczanie nie potrafili przeprowadzić żadnej bramkowej akcji. Wynik 4:1 dla gości odzwierciedlał bezdyskusyjne panowanie Rekordu w sośnickiej hali. Nagle w 19 min. meczu stało się coś, co przejdzie do historii polskiego futsalu. W zupełnie niewytłumaczalny sposób – bezmyślnie faulując zawodników gospodarzy rekordziści roztrwonili dorobek. Punkt zapewnił Novej Sebastian Wiewióra, który wszystkie swoje gole strzelił z tzw. szpica – posyłając piłkę między nogami £ukasza Groszaka, a w ostatnim przypadku – Krzysztofa Burneckiego.
Dominacja Rekordu była wyraźna od 3 min., kiedy to przed szansą zdobycia gola stanął Robert Dąbrowski. Niestety piłka po jego strzale z 3 metrów trafiła w poprzeczkę. Gospodarze nie potrafili przedostać się w pobliże bramki £ukasza Groszaka i strzelali jedynie z dystansu, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. W 8 min. stało się jasne, iż goście mają wielką szansę na zwycięstwo. Piotr Wieczorek wyłuskał piłkę w środku pola, przyspieszył i £ukaszowi Skorupskiemu nie pozostało nic innego, jak sfaulować zawodnika gości, za co został ukarany czerwonym kartonikiem. Już pierwszy strzał grających „w przewadze” rekordzistów przyniósł im powodzenie. Andrzej Szal trafił co prawda w słupek, ale do „tańczącej na linii” za plecami golkipera Bartłomieja Nawrata piłki dobiegł Piotr Szymura i rekordziści objęli prowadzenie. Za chwilę było już 2:0 dla gości. Arkadiusz Mroczek przechwycił piłkę pod własną bramką, diagonalnym podaniem „uruchomił” Piotra Jaroszka, który wyprzedził przeciwnika i strzelił w „długi róg”. Do odbitej przez bramkarza piłki doskoczył Bogusław Szczotka i z 3 metrów strzelił już nieuchronnie do siatki. Niestety, za chwilę gospodarze strzelili kontaktowego gola. Niedozwolone podanie do bramkarza spowodowało, że gliwiczanie egzekwowali rzut wolny pośredni i Sebastian Wiewióra po raz pierwszy trafił do siatki posyłając piłkę płasko między nogami £ukasza Groszaka. Na szczęście – dopingowany przez swoich fanów – gliwiczanin w barwach Rekordu Piotr Wieczorek przeprowadził dwie minuty później akcję meczu. Zwiódł dwóch zawodników gospodarzy i strzałem z 7 metrów lewą nogą podwyższył na 3:1 dla gości. W 14 min. w idealnej sytuacji znalazł się Robert Dąbrowski. „Położył” bramkarza gliwiczan i strzelił nad nim w... rękę rozpaczliwie interweniującego obrońcy. Arbitrzy nie przerwali jednak meczu. Brak reakcji niepotrzebnie poirytował gości, z których Piotr Bubec został ukarany żółtą kartką i nie zagra w meczu przeciwko Grembachowi... Przez ostatnie 9 minut pierwszej połowy oba zespoły grały z brzemieniem pięciu przewinień i każdy następny faul mógł zakończyć się rzutem karnym z linii 10 metrów dla przeciwników. Pierwsi nie wytrzymali gospodarze. Przed szansą zdobycia gola stanął Robert Dąbrowski, ale jego strzał z linii 10 metrów sparował golkiper. Co się odwlecze, to nie uciecze. Za chwilę Robert Dąbrowski otrzymał piłkę od Andrzeja Szala po rzucie wolnym pośrednim za przetrzymywanie piłki przez bramkarza gospodarzy , tym razem strzelił z 6 metrów nieuchronnie do siatki. Wówczas puściły już na dobre nerwy trenera i prezesa Novej „w jednym” Romana Sowińskiego, który został przez arbitrów usunięty na trybuny. Nerwowa atmosfera udzieliła się niestety – nie wiadomo dlaczego – gościom. Nadeszła feralna 19 minuta. „Sygnał do odwrotu” dał Robert Dąbrowski, który stracił piłkę w środku pola i „ratował się” faulem, za który ukarano go żółtą kartką. Pierwszy rzut karny egzekwował w opisany na początku sposób Sebastian Wiewióra, który za chwilę otrzymał jeszcze dwie podobne szanse bramkowe i je – niestety – wykorzystał. Zawodnicy gości faulowali zupełnie niepotrzebnie, a Sebastian Wiewióra nie pudłował. Szczególnie zdumiewające było przewinienie Bogusława Szczotki, który sfaulował zawodnika gospodarzy w niegroźnej sytuacji pod bramką... gliwiczan.
Druga połowa meczu była już pozbawiona dramatyzmu. Oba zespoły wyglądały jak pięściarze, którzy po zadaniu sobie bolesnych ciosów – pomni ich wagi – zachowali nadmierną ostrożność w walce. Nie oznacza to, iż pod bramkami nie dochodziło do bramkowych sytuacji. Mieli je zwłaszcza goście. W 24 min. Robert Dąbrowski minął się z piłką tuż przed bramką po strzale Andrzeja Szala. W 27 min. Piotr Wieczorek strzelił z 5 metrów, ale golkiper gospodarzy skrócił kąt strzału. W 35 min. ponownie Robert Dąbrowski „zakręcił” obrońcami i strzelił z linii pola karnego tuż nad bramką. Najdogodniejszej sytuacji Robert Dąbrowski nie wykorzystał jednak na minutę przed końcem meczu, kiedy uciekł obrońcom i strzelił z 8 metrów tuż obok spojenia słupka i poprzeczki.
W sumie obraz dobrej gry rekordzistów zamazała jedna, feralna 19 minuta meczu, którą bielszczanie muszą oddać niepamięci przed następnymi, miejmy nadzieję, zwycięskimi spotkaniami – z Grembachem i Jango.


dodał: Jan Picheta
22-01-2006

zobacz komentarze(3)
dodaj własny komentarz


powrot



Najblizsze mecze:


Futsal

koniec sezonu


Liga okręgowa

koniec sezonu


mailto: admin