Morcinek Kaczyce - Rekord Bielsko-Biała 0:2 ( 0:1)Wyjazdowy sukces
Morcinek Kaczyce – Rekord 0:2 (0:1)
0:1 – Paweł Suski w 36 min.
0:2 – Piotr Bubec z rzutu karnego w 73 min.
Rekord: Marcin Niedziółka – Krzysztof Gawlas, Rafał Fotek, Maciej Byrski, Paweł Suski, Rafał Chudzik (od 54 min. Marek Klimont), Piotr Szymura, Paweł Jurasz (od 88 min. Dariusz Ciereszko), Artur Ulanowski, Piotr Bubec, Jacek Czernek (od 82 min. £ukasz Szewczyk).
KACZYCE (15 sierpnia 2005 r., godz. 17.30). Drużyna Rekordu rozegrała dobry mecz, zakończony – po raz pierwszy w tym sezonie – zdobyciem trzech punktów, w dodatku z dość trudnym rywalem. Początek spotkania bynajmniej nie zapowiadał triumfu gości. Już bowiem w 3 min. rekordziści po rzucie rożnym pozostawili bez opieki zawodnika Morcinka Jarosława Kwiczalę, który z 6 m przerzucił piłkę nad bramką. Później przez pół godziny twardo grający zawodnicy obu drużyn nie dopuszczali rywali do sytuacji strzeleckich. Wreszcie gospodarzy powoli zaczęły opuszczać siły i akcje rekordzistów były coraz groźniejsze. W 31 min. odnotowaliśmy pierwszy strzał na bramkę Morcinka. Piotr Bubec przedryblował z lewej strony dwóch rywali, ruszył wzdłuż pola karnego do środka, ale jego strzał w „długi” róg bramki obronił golkiper gospodarzy. W 34 min. Piotr Bubec stojąc tyłem otrzymał piłkę 7 – 8 m od bramki, obrócił się, zwiódł obrońcę i strzelił lewą nogą obok słupka na aut. Za moment gospodarze wywalczyli rzut wolny z 22 m. Bardzo dobrze grający lewonożny pomocnik Patryk Folek strzelił jednak zbyt słabo, aby zaskoczyć Marcina Niedziółkę. Po przejęciu piłki rekordziści wyprowadzili zabójczy kontratak. Piłkę przejął Piotr Bubec, zmylił obrońców, udając, że poda piłkę w lewo, a tymczasem „obsłużył” wychodzącego na czystą pozycję Pawła Suskiego, który mocnym strzałem w „długi” róg nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy rekordziści mieli jeszcze trzy okazje do podwyższenia rezultatu. Najpierw Jacek Czernek ograł jednego z obrońców, ściągnął na siebie drugiego i zamiast podać w tempo do wychodzącego na czystą pozycję strzelecką Piotra Szymury, usiłował sam strzelić na bramkę. Jego uderzenie zostało jednak w ostatniej chwili zablokowane przez obrońcę. Zaraz potem świetnie zacentrował z rzutu wolnego Piotr Szymura. Kilku rekordzistów odciągnęło rywali i zrobiło miejsce przed bramką Pawłowi Juraszowi, który jednak z 10 m przeniósł piłkę tuż nad poprzeczką. W ostatniej minucie pierwszej połowy bardzo dobrą sytuację wypracował sobie Piotr Bubec, który wyprzedził dwóch obrońców i wbiegł z piłką w pole karne. Strzelił mocno, ale niezbyt precyzyjnie i bramkarz zdołał odbić piłkę.
Od początku drugiej odsłony meczu oba zespoły starały się usilnie zmienić losy potyczki. W 53 i 55 min. na bramkę gospodarzy szarżował Piotr Bubec. Za pierwszym razem jego strzał lewą nogą z 16 m minął spojenie słupka i poprzeczki. Później uwolnił się spod opieki obrońców i zacentrował z prawej strony boiska. Posłał piłkę jednak piłkę zbyt blisko bramki i bramkarz wypiąstkował ją w pole. W 57 min. najgroźniejszą akcję w drugiej połowie przeprowadzili gospodarze. Po dośrodkowaniu z lewej strony główkował napastnik Morcinka, ale Marcin Niedziółka z najwyższym trudem wybił piłkę za linię bramkową. W chwilę później znów został zmuszony do wykazania się refleksem. Tym razem bramkarz gości uratował zespół Rekordu wybijając piłkę nogą już za linią własnego pola karnego. Na tej akcji wyczerpały się możliwości futbolistów Morcinka. Odtąd groźne sytuacje stwarzali już tylko rekordziści. W 73 min. 60-metrowy rajd przeprowadził Piotr Bubec. Minął zwodami dwóch rywali, wbiegł z piłką w pole karne i gdy składał się do strzału został sfaulowany przez trzeciego z przeciwników. Sędzia Dawid Bukowczan z Żywca nie zawahał się wskazać ręką na „jedenastkę”. Sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany, myląc zupełnie bramkarza gospodarzy. W 78 min. pięknej akcji pozazdrościł Piotrowi Bubcowi jego partner z ataku Jacek Czernek, który także uciekał rywalom z piłką przez 60 metrów. Gdy znalazł się z prawej strony boiska około 15 m przed bramką, ściągnął na siebie trzech przeciwników i wyłożył piłkę Piotrowi Szymurze, któremu jednak strzał się nie udał i piłka wytoczyła się poza bramkę rywali. Na dwie minuty przed końcem meczu– po składnej akcji Rekordu lewą stroną – w idealnej sytuacji znalazł się wprowadzony przed chwilą na plac gry £ukasz Szewczyk. Dobrze przyjął piłkę w pełnym biegu, ale jego strzał lewą nogą z 8 m nie był precyzyjny i piłka minęła lewy słupek bramki Morcinka. Mimo niewykorzystanych sytuacji rekordziści zagrali dobry mecz. Dzięki agresywnej grze w środku pola nie pozwolili rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Co prawda zdarzały im się jeszcze straty piłek w środkowej strefie boiska czy sporo niecelnych podań, ale potrafili sobie stworzyć dużo więcej okazji strzeleckich niż przeciwnik.
Zapytany o powody dobrej gry rekordzistów jesienią trener Piotr Kuś powiedział: –Dojrzeliśmy do gry w okręgówce. Zespół jest bardzo wyrównany, choć ma kilku zawodników, którzy się wybijają, jak Piotr Bubec czy Rafał Fotek. Dobrze broni Marcin Niedziółka. Mamy w naszej kadrze zawodników, którzy potrafią zastąpić piłkarzy z podstawowego składu. W zespole jest niezła atmosfera. Chłopcy widzą, że grają w porządnym klubie i robią to, co do nich należy. Coraz lepiej wykonują też stałe fragmenty gry. Rozpisałem, jak mają wykonywać rzut wolny i kartki zabrali do domu, żeby sobie utrwalić. Są tego efekty. Poza tym zawodnicy widzą celowość pracy – stwierdził Piotr Kuś.
dodał: Jan Picheta 15-08-2005 |