Rekord Bielsko-Biała - Morcinek Kaczyce 1:0 (0:0)Skromny sukces
1:0 – Tomasz Świderski w 63 min.
Rekord: Marcin Niedziółka – Maciej Byrski, Piotr Wieczorek, £ukasz Sarga, Paweł Suski, Mateusz Żemła, Rafał Chudzik (od 46 min. Tomasz Świderski), Piotr Szymura, Artur Ulanowski, Piotr Bubec (od 80 min. Dariusz Ciereszko), £ukasz Mentel (od 46 min. Mateusz Waliczek).
BIELSKO-BIA£A (17 maja 2006 r. godz. 18.00). W pierwszej połowie „górnicy” mieli sporo sił, aby powstrzymywać ataki rekordzistów, przeprowadzane zresztą w dość wolnym tempie. Dlatego mecz nie był zbyt ciekawy, a podbramkowych spięć – jak na lekarstwo. Pierwszy strzał na bramkę gości odnotowaliśmy dopiero w 13 min. Artur Ulanowski strzelił mocno z rzutu wolnego z 25 metrów, ale wprost w bramkarza. W 31 min. jedyną groźną, indywidualną akcję przeprowadził Piotr Bubec. Uderzył piłkę z 18 metrów lewą nogą. Futbolówka zrobiła kozioł przed bramką i Krystian Nogły z trudem odbił ją na rzut rożny. W 35 min. pierwszą groźną sytuację stworzyli goście. Grający bardzo pewnie na pozycji stopera Piotr Wieczorek w ostatniej chwili „zdjął” piłkę z nogi szarżującego napastnika 10 metrów przed bramką. W 43 min. ożywili się gospodarze. Najpierw Rafał Chudzik strzelał mocno z 20 metrów, lecz bramkarz Morcinka złapał piłkę. Chwilę później Piotr Bubec uderzył głową futbolówkę zaskakująco z 14 metrów; niestety piłka minęła słupek.
Początkowo po przerwie gospodarze nadal atakowali niemrawo i zmasowana obrona rutynowanych „górników” nie dopuszczała do sytuacji strzeleckich. Tymczasem gospodarzom zdarzył się błąd. W 60 min. Tomasz Świderski stracił piłkę w środku pola. Rywale przeprowadzili szybki kontratak i przed idealną szansą stanął niepilnowany przez nikogo Krystian Tomala. Anemiczny strzał głową z 7 metrów pomocnika gości obronił Marcin Niedziółka. W trzy minuty później w głównych rolach zagrali Piotr Bubec i Tomasz Świderski. Po wyrzucie piłki z autu reprezentant Polski w halowej piłce nożnej zwiódł obrońcę i pobiegł z piłką do końcowej linii boiska, skąd zacentrował ostro do Tomasza Świderskiego, który w pełnym biegu strzałem z 5 metrów nie dał szans na obronę bramkarzowi gości. Po stracie gola „górnicy” rozluźnili szyki obronne. Starali się wyrównać, na co nie pozwalali gospodarze, przechwytując wiele piłek w środku pola i wyprowadzając kontrataki. Rekordziści raz po raz znajdowali się w dogodnych sytuacjach do strzelenia kolejnych goli. W 73 min. po akcji Mateusza Żemły do piłki doszedł Artur Ulanowski, ale spudłował z 16 metrów. Goście nie byli w stanie zagrozić bramce Marcina Niedziółki w inny sposób niż po stałych fragmentach gry. Jeden z rzutów wolnych egzekwował £ukasz Chlebek. Piłka po jego strzale z 18 metrów minęła jednak słupek. Od tej pory sytuacje strzeleckie stwarzali już tylko gospodarze. W 83 min. Mateusz Żemła zaatakował bramkarza gości, który się pogubił przy wybijaniu piłki. Napastnik Rekordu podał futbolówkę do tyłu do Artura Ulanowskiego, który jednak strzelił niezbyt precyzyjnie i Krystian Nogły mógł naprawić swój błąd. W 87 min. po znakomitej kontrze rekordzistów do piłki 8 metrów przed bramką dobiegł Mateusz Waliczek, jednak jego strzał minął światło bramki. Kolejne kontrataki storpedował arbiter liniowy, dopatrując się pozycji spalonej rekordzistów nawet wówczas, gdy jej nie było. Mecz zakończył strzał Piotra Szymury, który uderzył piłkę z 16 metrów ponad bramką rywali. Pod koniec spotkania piłkarze Morcinka opadli z sił i rekordziści mogli ich pokarać, strzelając kilka goli. Młodym zawodnikom Rekordu zabrakło jednak rutyny i instynktu „zdobywców bramek”.
Następne spotkanie zespół Rekordu rozegra już w najbliższą sobotę 20 maja o godz. 17.00. Podejmować będzie wówczas na stadionie w Lesie Cygańskim rezerwową ekipę Koszarawy Żywiec, "opromienioną" sensacyjnym zwycięstwem w ostatniej kolejce nad liderem rozgrywek, Skałką Żabnica 2:1.
dodał: Jan Picheta 17-05-2006 |